General A800: Mitsubishi w przebraniu?

Comment

Recenzje Redystrybucje

Japońska firma General jest mało znana, choćby dlatego, że niewiele sprzętu wypuściła pod własną marką. Łatwiej skojarzyć markę Teleton, której właścicielem była firma General Corporation of Japan. Teletony wypływają dość często; z reguły jest to sprzęt bardzo budżetowy, chociaż dość przyzwoicie zrobiony. Wzmacniacz A800, wypuszczony pod własną marką General (a także jako Teleton A800), to zupełnie inne zwierzę.

 

Wygląd wzbudza zaufanie. Wzmacniacz pochodzi najprawdopodobniej z pierwszej połowy lat 80-tych, ale nie ma wiele wspólnego z wszechobecnym wówczas plastikowym badziewiem. Aluminiowy srebrny panel, solidna obudowa, oszczędny projekt – to wszystko kojarzy się raczej z latami 70-tymi. Na wierzchu mamy tylko najczęściej używane funkcje: włącznik sieciowy, potencjometr głośności, przyciski wyboru źródeł i niewielki (na szczęście) wskaźnik mocy z przełącznikiem x 0,1 dla tych, którzy lubią, jak im mruga. Pod aluminiową klapką znajdziemy pozostałe funkcje: regulację tonów, równoważnik, filtry, przełącznik kolumn, wybór wejścia magnetofonowego, gniazdo słuchawkowe, nawet gniazdo mikrofonowe z regulacją głośności. Tu już niestety plastik, ale ładnie schowany za elegancką klapką. Więcej: na wewnętrznej stronie klapki producent umieścił praktycznie wszystkie dane techniczne wzmacniacza, włącznie z charakterystyką filtrów. Wzmacniacz z zamkniętą klapką ascetycznie elegancki, po jej otwarciu – bardzo funkcjonalny.

 

W środku jest równie dobrze. Po pierwsze, transformator nie dość, że solidny, jest dobrze ekranowany, w porządnej, metalowej obudowie. To rozwiązanie w latach 80-tych zdarzało się już właściwie tylko w droższym sprzęcie. Główne kondensatory filtrujące to Elny 8200 uF, sporo, jak na wzmacniacz o mocy 2×40 W. Do tego mamy potencjometry Alpsa. Układy końcówki mocy od przedwzmacniacza oddziela metalowy ekran, a przedwzmacniacz gramofonowy jest oddalony od transformatora i schowany przy samych gniazdach za bardzo porządnym i dużym radiatorem. Ten kompaktowy wzmacniacz jest dość mocno upakowany w środku, ale upakowany z sensem.
Kilka scalaków się znajdzie, ale konstrukcja jest w większości dyskretna, włącznie z tranzystorami stopnia końcowego mocy. Architektura końcówek mocy przypomina rozwiązania znane z bardzo udanych wzmacniaczy Harman/Kardon z lat 80-tych i wczesnych lat 80-tych, a także bardzo podobnych konstrukcji niemieckich marek Dual i Uher (te ostatnie robił zresztą Harman). Na scalakach i niektórych podzespołach znajdziemy charakterystyczne logo Matsushita. Jednak w latach 70-tych to Mitsubishi posiadała spory pakiet udziałów w marce Teleton, co może sugerować tę firmę jako producenta.

 

Egzemplarz, który do mnie trafił, miał drobną usterkę: przy niskiej głośności nie było dźwięku w prawym kanale, pojawiał się po podgłośnieniu i zdarzało mu się przerywać po ponownym przyciszeniu. Typowy objaw źle kontaktujących styków w przekaźniku układu zabezpieczającego. I tu miła niespodzianka: przekaźnik jest na łatwo dostępnej, małej płytce, którą można bez problemu odłączyć i wyjąć. Dzięki temu było to najłatwiejsze czyszczenie przekaźnika, jakie zrobiłem. Po czyszczeniu problem ustąpił. Utlenione styki przekaźnika to powszechny problem w starszych wzmacniaczach, na szczęście zazwyczaj łatwy do usunięcia.

 

No i najważniejsze: jak gra? Nie gorzej, niż wygląda. Brzmienie jest mocne, pełne, klarowne, dość przestrzenne. Wystarczająco ciepłe, żeby słuchało się przyjemnie, ale na pewno nie leniwe. Detale przedstawione bardzo wyraźnie – nie aż tak wyeksponowane, jak w niektórych angielskich wzmacniaczach, ale nie giną w tle. Dobra dynamika, bas potężny, ale nie rozlazły. Wysokie tony czyste. W porównaniu do innych japończyków z lat 80-tych za podobne pieniądze (100-200 zł) – wzmacniacz wyraźnie lepszy, może konkurować z dwukrotnie droższymi. Pojawia się bardzo rzadko, raz na 2-3 lata, ale ponieważ jest mało znany, nie ma na niego wielu chętnych i jest niedrogi. Zdecydowanie warto na niego zapolować. Dwie rzeczy, na które warto zwrócić uwagę: ma gniazda typu DIN, czyli musimy zaopatrzyć się w odpowiednie kable lub przejściówki, i ze względu na konstrukcję końcówek mocy dość mocno się grzeje. Lepiej zapewnić mu dobrą wentylację i nic na nim nie stawiać. Przy takim ustawieniu można go bez problemu używać także z 4-omowymi kolumnami.

 

Dane techniczne:

Moc:
44W+44W 1000Hz 0,05% 8Ω
40W+40W 20 Hz-20000Hz 0,1% 8Ω
Pasmo przenoszenia 10Hz-60000Hz przy 20W DIN 8Ω

Odstęp sygnał/szum 90dB
Czułość/impedancja wejść: phono 2,5 mV/47kΩ

tuner/aux/tape 160mV/82kΩ

Wiκcej danych na zdjκciu wzmacniacza.

Nasz General A800 znalazł już nową właścicielkę. Pozdrawiamy panią Paulinę i życzymi przyjemnego słuchania!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *