NAD też może być piękny: New Acoustic Dimension Model 160

Comment

Galerie Recenzje Renowacje

Sprzęty NADa kojarzą się głównie z wzornictwem, które życzliwe można określić jako surowe, a mniej życzliwie „taki Braun, tylko brzydki”. Większość osób zna urządzenia tej marki wyprodukowane po roku 1980, a od tamtego czasu firma konsekwentnie trzyma się zasady, że NAD ma być z wierzchu szary, nudny, a sprzedać ma go dźwięk, nie wygląd. Ale nie zawsze tak było: założona 1972 roku firma wypuściła swoją pierwszą serię modeli, które spokojnie mogą konkurować urodą z Marantzami i Pioneerami.

NAD Model 160 trafił do mnie w stanie wizualnie niezłym, za to technicznie opłakanym. Poprzedni właściciel, dłubacz domorosły, szalał po jego wnętrzu z lutownicą, zmieniając podzespoły w dość losowy sposób i prawdopodobnie lamentując nad coraz gorszymi efektami tych działań. Na szczęście partacz skupił się na sekcji przedwzmacniacza, nie tknął końcówek mocy i poddał się, zanim kompletnie zabił amplituner. A naprawdę próbował, w środku było sporo kondensatorów powymienianych na niewłaściwe wartości, część tranzystorów została wlutowana z nóżkami nie tam gdzie trzeba – krótko mówiąc, było co sprzątać. Amplituner, ku mojemu zdumieniu, mimo wszystko włączał się i nawet grał, ale oczywiście brzmiało to fatalnie.

Po doprowadzeniu sekcji przedwzmacniacza do technicznego porządku i wymianie problematycznych w tym modelu rezystorów w zasilaczu (oryginalne mają za niskie wartości i w efekcie zasilacz się przegrzewa) przyszedł czas na regulację prądu spoczynkowego. Nie udało mi się znaleźć instrukcji serwisowej do tego modelu, ale szczęśliwie sekcje stopnia końcowego w nim identyczne, jak we wzmacniaczu NAD Model 90, mogłem więc zastosować procedurę z instrukcji do 90-ki.

I już miałem odtańczyć taniec zwycięstwa, ale przełączyłem źródło na tuner UKF i okazało się, że padła żarówka wskaźnika stereo. Zmierzyłem napięcie na przyłączach żarówki – 42 V (czterdzieści dwa)!

Ale okazało się, że po włączeniu sprawnej żarówki w układ napięcie spada i wystarczyło zastosować standardową żarówkę 12V. NAD był w pełni gotowy do pracy.



NAD Model 160 i pozostałe modele z tej serii (120, 140 i 300) to moim zdaniem jedne z najładniejszych amplitunerów z lat 70-tych. Źródła podają różne lata produkcji, najprawdopodobniej model ten pochodzi z lat 1972-73 lub 1973-74 – firma NAD została założona w 1972 roku, a w katalogu z 1975 roku figuruje już jego następca, Model 160a, który w różnych wersjach był produkowany do 1978 roku. Projektanci ewidentnie „inspirowali się” amplitunerami Marantza – mamy tę samą kombinację kolorystyczną panelu, tła i podświetlenia skali, słowo „Model” w nazwie, nawet bardzo podobną samą pochyłą czcionkę. Ciekawostką jest użycie pełnej nazwy marki „New Acoustic Dimension”, a nie skrótu NAD, jak w późniejszych modelach.

W moim egzemplarzu nadruk był ciemnozielony, co ładnie współgra z zielonym podświetleniem skali. Na szczęście układ funkcji i kształt gałek nie został zerżnięty z Marantza, więc nie jest to zupełny plagiat. Kolejna różnica to obudowa: jest to sklejka drewniana pokryta pięknym, naturalnym fornirem. W przypadku Marantza za ten luksus trzeba dodatkowo dopłacić.



Jeśli chodzi o funkcjonalność, NAD Model 160 ma prawie wszystko, czego możemy potrzebować w tego typu sprzęcie. Zastosowany w nim wzmacniacz ma moc ciągłą 45 W na kanał, co w pierwszej połowie lat 70-tych było wartością ponadprzeciętną (standardem było 20-30 W na kanał). Niewykluczone, że wartość ta jest zaniżona: dla wersji 160a producent podaje moc 55 W na kanał, a sekcje wzmacniacza mocy są w obu wersjach niemal identyczne. Do dyspozycji mamy wejście gramofonowe i 3 wejścia liniowe, w tym 2 pętle magnetofonowe, włącznie z jednym wejściem/wyjściem na panelu przednim. W tej wersji część wejść jest typu DIN, ale jedno wejście liniowe i wejście gramofonowe to standardowe gniazda RCA. Z przodu są też wejścia mikrofonowe (osobne dla prawego i lewego kanału) oraz aż 2 gniazda słuchawkowe. Gniazda głośnikowe to sprężynkowe zaciski na gołe przewody; możemy podłączyć 1 lub 2 pary kolumn, które mogą także pracować w trybie pozornego kwadro. Z dodatkowych funkcji mamy przełączniki MONO, MUTING (eliminacja szumów pomiędzy stacjami UKF) i filtr wysokich tonów, brakuje natomiast filtra tonów niskich i konturu. Jest to o tyle zaskakujące, że filtr kontur miały wszystkie pozostałe modele z tej serii (niższe i wyższy) oraz następca NAD Model 160a. Nie ma także wyjść przedwzmacniacza i wejść końcówki mocy, które na przykład w Marantzach ze średniej półki były w tym okresie standardem.



A jak to gra? Po pierwsze, zupełnie nie jak NAD – nie mamy tak mocno wyprowadzonego do przodu środka pasma, charakterystycznego dla praktycznie wszystkich znanych modeli NADa, od kultowego wzmacniacza 3020 poczynając. Po drugie – fantastycznie. Nieco inny charakter brzmienia, niż w późniejszych znanych i lubianych NADach nie zmienia faktu, że barwa dźwięku jest bardzo przyjemna, zejście basu solidne, średnica pełna i łagodna, wysokie tony klarowne, bez niepotrzebnego wyostrzenia. Dźwięk ma dobrą przestrzeń i głębię. Praktycznie wszystkie gatunki muzyczne zabrzmiały dobrze – od solowego fortepianu Keitha Jarretta, przez pop, klasykę rocka, do punkowego kopa Dead Kennedys. Amplituner nie ma najmniejszego problemu z napędzeniem dużych kolumn głośnikowych ani dobrej klasy słuchawek o wysokiej impedancji. Tuner radiowy i wejście gramofonowe nie ustępują jakością dźwięku źródłom liniowym.

Pierwsza seria amplitunerów NADa to bardzo ciekawe urządzenia. Poza marką nie mają praktycznie nic wspólnego z późniejszymi produktami, zarówno brzmieniowo, jak i wizualnie znacznie bliżej im do japońskich i amerykańskich konkurentów. Bardzo polecamy NADa Model 160 jako nieco tańszą, a równie dobrą i estetyczną alternatywę dla Marantza z tego samego okresu. Nie mieliśmy okazji słuchać pozostałych amplitunerów z tej serii, ale jeśli Model 160 jest reprezentatywny, to po pozostałych także można spodziewać się świetnego brzmienia i oczywiście bardzo atrakcyjnego wyglądu.


Dane:

Marka: New Acoustic Dimension (NAD)
Model: Model 160
Lata produkcji: 1972-73 lub 1973-74 (prawdopodobnie)
Kraj produkcji: Japonia

Moc ciągła: 2 x 45 W RMS przy 8 Ohm
Pasmo mocy (IHF): 15 Hz- 50 kHz
Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz +/-0,5 dB
Całkowite zniekształcenia harmoniczne (przy mocy znamionowej): < 0,1% (0,3%)
Zniekształcenia intermodulacyjne przy mocy znamionowej: < 0,15% (0,4%)
Współczynnik tłumienia (Damping factor) przy 8 Ohm: > 45
Stosunek sygnał/szum dla wejść Phono/Mic: > 60 dB
Stosunek sygnał/szum dla wejść Tuner/Tape/Aux: > 80 dB
Czułość wejść Phono/Mic: 2,2 mV/47 kOhm
Czułość wejść Tape/Aux: 140 mV/100 kOhm
Regulacja tonów wysokich: +/-10 dB przy 15 kHz
Regulacja tonów niskich: +10/-10 dB przy 100 Hz

Wymiary: 45 x 14 x 36 cm
Waga: ok. 16 kg


Galeria:


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *