Stereo do sześcianu: Philips 22AH780

Comment

Galerie Recenzje Redystrybucje

A teraz coś z zupełnie innej beczki: mały (jak na standardy lat 70-tych), fajny stereofoniczny sześcian, który możesz postawić gdzie ci wygodnie – i po prostu słuchać muzyki. Ma nawet wbudowany głośnik!

 

Philips 22AH780 to nieduży (23 x 23 x 22 cm) amplituner z lat 1978/79. Ma tuner UKF i fal średnich z pamięcią 5 stacji UKF, wejścia gramofonowe i liniowe (magnetofonowe) i wbudowany głośnik. Oryginalnie był sprzedawany z dodatkowym głośnikiem (również sześciennym, w takiej samej obudowie i o tych samych wymiarach) jako kompaktowy system stereo. Mój egzemplarz był bez dodatkowego głośnika, ale na szczęście i wewnętrzny i dodatkowy głośnik podłącza się do standardowych gniazd głośnikowych typu DIN, więc można albo używać wbudowanego i oryginalnego dodatkowego głośnika z zestawu, albo podłączyć parę innych kolumn. W domu użyłem Philipsa ze zmodyfikowanymi Quadralami Rondo, w sali odsłuchowej poradził sobie nawet z bardziej wymagającymi Quadralami Tribun.

 

Obudowa Philipsa to sam plastik, ale gałki są aluminiowe. Mój egzemplarz wymagał tylko czyszczenia i wymiany żarówek podświetlających skalę i wskaźnik. Demontaż jest bardzo prosty i żarówki są bardzo łatwo dostępne, ale Philips ma 3 małe żarówki 28V, które trudno znaleźć w „analogowych” sklepach. Są bez problemu dostępne w internecie, ale nie chciało mi się czekać na przesyłkę. Kupiłem więc żarówki 12V i zamiast łączyć je równolegle, tak jak w oryginale, podłączyłem je szeregowo. Świecą chyba trochę słabiej od oryginałów, ale to nawet dobrze.

 

Philips 22AH780 jest bardzo ładnie upakowany w środku. Moduł amplitunera wysuwa się z obudowy do przodu po odkręceniu 3 śrubek z tyłu. Spodobało mi się rozwiązanie radiatora: płaski, poziomo zamontowany radiator o dużej powierzchni, która przykrywa ponad połowę amplitunera. Transformator jest większy niż się spodziewałem. Po odkręceniu radiatora można go łatwo podnieść razem z sekcją wzmacniacza mocy i odłączyć go (jest wtyczka), co daje bardzo łatwy dostęp do układu wzmacniacza. Sekcja końcówki mocy jest tak mała, jak można się spodziewać, ale oparta o dyskretne tranzystory TO-220 (pary BD645 i BD646), nie na scalaku. Po zdjęciu radiatora i końcówki mocy widać transformator i sekcję przedwzmacniacza. Pod spodem kryje się jeszcze płytka tunera radiowego. Wbudowany głośnik jest 2-drożny, z tunelem basowym, z pojedynczym kondensatorem głośnikiem wysokotonowym. Nic specjalnego, ale do słuchania radia w tle wystarcza.

 

Wzmacniacz ma moc 15 W na kanał przy zniekształceniach harmonicznych <1%, 10 W na kanał przy zniekształceniach <0,3%. Moc ta w była w zupełności wystarczająca do dość głośnego słuchania nawet z niezbyt skutecznymi Quadralami Rondo (87 dB). Philips napędza kolumny o impedancji 4 omy bez żadnych problemów. Dźwięk nie jest wybitny, ale bardzo przyzwoity, o ładnej barwie, w sam raz do muzyki w tle – po tym, jak już przyzwyczaimy się do korzystania z regulacji tonów. To był mój jedyny zarzut na początku, przy niskiej i średniej głośności musiałem przykręcać bas. Philips ma wbudowany kontur, którego nie da się wyłączyć, przy niskich ustawieniach głośności podbija bas o 8 dB. Kontur jest spięty z potencjometrem 100k omów, 80k omów bez konturu, 20k omów z konturem. Może to i poprawia brzmienie oryginalnych głośników, ale z lepszymi kolumnami basu jest o wiele za dużo. Na szczęście łatwo to skompensować potencjometrem regulacji niskich tonów, po ustawieniu go w pozycji -2 barwa jest w sam raz. Nie jest to rozwiązanie idealne, kontur podbija na 100 Hz a potencjometr niskich tonów reguluje na 50 Hz, ale wystarczające. Poza tym dźwięk jest typowy dla Philipsa z końca lat 70-tych (czyli brzmi bardzo przyjemne, ale nie wybitnie). Sekcja przedwzmacniacza gramofonowego jest przyzwoita brzmieniowo, i także oparta na elementach dyskretnych. W niczym nie ustępuje układom, które można znaleźć we wzmacniaczach zintegrowanych z tego samego okresu. Odbiór UKF jest dużo lepszy, niż się po tym małym pudełku spodziewałem, właściwie o wiele lepszy niż w niejednym „prawdziwym” amplitunerze.

 

Zrobiliśmy szybkie porównanie ze skromnym, ale dobrym wzmacniaczem zintegrowanym Grundig SV 210. Niespodzianki nie było, Grundig zagrał wyraźnie lepiej.

 

Jeśli szukacie małego amplitunera, który będzie sobie przyjemnie grał w tle na przykład w biurze, sypialni albo w kuchni, i nie przeszkadza wam konieczność korzystania z regulacji tonów – bardzo polecam tego Philipsa. Nie zastąpi przyzwoitego wzmacniacza, ale brzmi lepiej niż przeciętna miniwieża, zajmuje mało miejsca, ma niecodzienny wygląd (i mimo plastikowego wykończenia wygląda dobrze), a jeśli załapaliście krążącego ostatnio winylowego bakcyla, ma nawet na pokładzie przyzwoity przedwzmacniacz gramofonowy.

 

Dane techniczne:

 

Wzmacniacz:

 

Moc ciągła (RMS, 4 omy): 15W

Zniekształcenia harmoniczne: przy mocy 15W: <1%, przy mocy 10W: <0.3%

Odstęp sygnał/szum: 60 dB

Przesłuch: 40 dB przy 1 kHz

Pasmo przenoszenia: 20-20000 Hz +-1.5 dB

Zakresy częstotliwości dla pełnej mocy: 40-25000 Hz

Równoważnik: 0…-20 dB

Kontur przy -30 dB: +8 dB na 100 Hz

Regulacja tonów niskich: -11…+14 dB na 50 Hz

Regulacja tonów wysokich: -9…+12 dB na 10 kHz

Czułość wejść: 2.5 mV/47 kOhm (wejście gramofonowe), 230 mV/47 kOhm (wejście liniowe)

Wyjście (magnetofon): 0.22 mV/kOhm

Wyjście (głośniki): 2×4 omy lub więcej

Wyjście (słuchawki): 8-600 omów

 

Tuner:

 

UKF: 87.5 – 108 MHz

Średnie: 520 – 1605 kHz

Czułość:

mono 26 dB S/N – 1.5 uV, 40 kHz

stereo 46 dB S/N – 50 uV, 40 kHz

Pasmo przenoszenia: 35-15000 Hz

Pamięć 5 stacji UKF ze wkaźnikiem częstotliwości

 

Głośniki:

 

Konstrukcja otwarta, 2-drożna, impedancja 4 omy

Głośnik niskotonowy: Philips AD4060/W4 (4″, 15W, papierowa membrana na gumowym zawieszeniu)

Głośnik wysokotonowy: Philips AD2295/T4 (2″, 10W, papierowa membrana)

Kondensator: 4.7 uF, 100V

 

Ogólne:

 

Wymiary (SWG): 23 x 23 x 22 cm / 9.1 x 9.1 x 8.7 cali

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *