Kolejny doskonały koncert. Tym razem niemalże w stylu musicalu. Między piosenkami wprowadzenie, opowieści i melodie. A całość dopracowana w najdrobniejszych szczegółach.
O głosie Stinga nic mówić nie trzeba, klasa sama w sobie. Jedyny problem to ciche utwory, w których niestety brakuje mi filtru, który zniwelowałby popy.