Marantz dla ubogich: regulacja amplitunera Superscope R-1270

Comment

Galerie Recenzje Renowacje

 

W 1964 roku amerykańska firma Superscope należąca do braci Tuszyńskich kupiła firmę Marantz od jej założyciela, Saula Marantza. W latach 70-tych Superscope miał dwie linie produktów hi-fi: produkty z wyższej półki pod marką Marantz i linię budżetową pod marką Superscope. Obie linie obejmowały całą gamę produktów audio (wzmacniacze, tunery radiowe, amplitunery, gramofony, magnetofony i kolumny głośnikowe) i były projektowane przez inżynierów Marantza. Choć sprzęt obu marek był oparty na podobnych, a czasem identycznych projektach, sprzęt marki Superscope był produkowany zgodnie z mniej rygorystycznymi specyfikacjami i z tańszych (ale nadal dobrych) podzespołów, często także w tańszej lokalizacji – na Tajwanie, podczas gdy większość sprzętu Marantza była składana w Japonii. Krótko mówiąc, Superscope to był Marantz dla ubogich. Różnice zacierały się pod koniec okresu, w którym Superscope był właścicielem Marantza: w późnych latach 70-tych produkty z obu linii różniły się głównie kosmetyką, na przykład wzmacniacz Superscope A-530 był klonem Marantza Model 1050; różnił się od Marantza plastikowym panelem przednim, wejściem mikrofonowym zamiast dwóch par gniazd głośnikowych, ale poza tym był identyczny włącznie z tanią kartonową podłogą.

Choć po wyjściu z fabryki produkty Superscope nie były aż tak dobre jak ich odpowiedniki Marantza, upływ czasu i starzenie się podzespołów wyrównały szanse i obecnie jakość wzmacniaczy i amplitunerów Superscope i Marantz zlat 70-tych jest podobna. Niestety handlarze zwąchali okazję w rodowodzie Superscope i sprzęt tej marki nie jest już tak tani, jak kilka lat temu – ale nadal zwykle tańszy, niż odpowiedniki Marantza.

Kolejna różnica między sprzętami tych dwóch marek to dostępność materiałów. Specyfikacje, schematy, instrukcje serwisowe i użytkownika do praktycznie każdego produktu Marantza z lat 70-tych są łatwo dostępne. Ze sprzętem Superscope – marzenie ściętej głowy. Jeśli więc masz amplituner Superscope, który wymaga naprawy lub regulacji, trzeba trochę pokombinować.

Kupiłem amplituner Superscope R-1270 niecałe 5 lat temu i spodobał mi się na tyle, że został w mojej kolekcji. Z czarnym panelem przednim, zwykłą gałką strojenia zamiast poziomego koła i grubą, fornirowaną obudową nie wygląda jak sklonowany Marantz, ale zdradzają go skala radiowa, wskaźnik siły sygnału, przyciski, suwak balansu, i w zasadzie cały tylny panel. Więcej pod maską: płytki drukowane Marantza, tranzystory stopnia końcowego Marantza, takie same żarówki i tak dalej. To Marantz, nie ma cienia wątpliwości. Superscope R-1270 o mocy 35 W na kanał to najwyższy model amplitunera z linii, która obejmowała również modele R-1240 (2x20W) oraz R-1220 (2x10W). Ten model był również sprzedawany jako Expert TA-960. Niektórzy twierdzą, że sekcja wzmacniacza jest oparta na wzmacniaczu Marantz Model 1070, ale moim zdaniem pierwowzorem był raczej amplituner Marantz Model 2235: oba są bardzo podobne, ale R-1270 ma te same tranzystory końcowe co Marantz 2235, inne niż Marantz 1070. Sekcje przedwzmacniacza, wejścia gramofonowego i tunera są skromniejsze, wyglądają na „pożyczone” od Marantza 2215B. W moim egzemplarzu trzeba było wymienić potencjometr głośności, poza tym działał prawidłowo. Używałem go regularnie przez jakiś czas, a potem przyszedł czas na kolejną zabawkę, a Superscope wylądował na półce.

Co kilka miesięcy go wyciągam, czyszczę i podłączam na kilka dni, żeby nie zmarł z nieróbstwa. Ostatnio przypomniałem sobie, że nigdy nie regulowałem prądów wzmacniacza, więc warto byłoby sprawdzić i wyregulować prąd stały i spoczynkowy. Oczywiście instrukcji serwisowej do R-1270 nie da się znaleźć (w każdym razie nie za darmo), więc spróbowałem odtworzyć procedurę regulacji na podstawie instrukcji serwisowych do Marantzów 2235 i 1070. Założyłem, że inżynierowie Marantza nie wprowadzili istotnych zmian w układach pomiędzy dwoma bardzo podobnymi wzmacniaczami opartymi na tych samych tranzystorach stopnia końcowego, więc procedury regulacji dla Superscope R-1270 i Marantza 2235 powinny być podobne lub identyczne.

Płytka wzmacniacza i tranzystory końcowe w Superscope R-1270:

ZAMP BOARD IMG_0040

 

 

ZSUPERSCOPE R-1270 OUTPUTS IMG_0045

 

Procedura regulacji i mapa płytki wzmacniacza w Marantzu 2235:

Z2235 procedure

 

 

Wykombinowanie regulacji prądu stałego było łatwe. Na górze płytki wzmacniacza są 4 trymery, wewnętrzne regulują prąd stały na wyjściu (podobnie jak w Marantzach 1070 i 2235). Prąd stały na pomiarze wyszedł bardzo przyzwoity (oscylował dookoła 5 mV w obu kanałach), ale i tak zmniejszyłem go do 0,1 mV, bo czemu nie.

Z ustawieniem prądu spoczynkowego było trochę więcej zabawy.

Trymery po wewnętrznej na górze płytki wzmacniacza regulują prąd spoczynkowy, tak jak w Marantzach 1070 i 2235. Zgodnie z procedurą regulacji prądu spoczynkowego w instrukcjach serwisowych tych dwóch Marantzów, należy podłączyć woltomierz do dwóch pinów w dolnej części płytki wzmacniacza. Do tych pinów (punktów pomiarowych) niestety nie da się dostać bez demontażu płytki wzmacniacza.
Ale zorientowałem się, że można zamiast tego zrobić pomiar na rezystorach emiterow, a te są łatwiej dostępne (nie ma potrzeby czegokolwiek rozkręcać, jeśli mierzymy prąd na jednym rezystorze). Biorąc płytkę wzmacniacza z Marantza 2235 jako przykład, regulacja do 8 mV na pinach J713 i J717 to to samo, co regulacja do 8 mV na rezystorach R756 i R758, albo do 4 mV na jednym z nich.

Tak też zrobiłem i nic nie wybuchło.

Ale po chwili zauważyłem, że wartość tych rezystorów w moim R-1270 jest inna niż w Marantzach 2235/1070. W Marantzach siedzą rezystory 0,22 oma, ich odpowiedniki w R-1270 mają 0,5 oma. Jaka więc powinna być wartość prądu spoczynkowego ustawionego na tych rezystorach? Odpowiedź jest prosta: podwajamy wartości rezystorów, podwajamy napięcie. Czyli jeśli prąd spoczynkowy w Marantzu 2235 ustawia się na 8 mV mierzone przez dwa rezystory 0.22 oma (albo 4 mV przez jeden rezystor), to daje 16 mV przez dwa rezystory 0,5 oma lub 8 mV przez jeden rezystor.
Na wszelki wypadek początkowo ustawiłem prąd spoczynkowy z małym marginesem bezpieczeństwa, na 6 mV przez jeden rezystor emiterowy. Po konsultacji z mądrością internetu i potwierdzeniu, że moje rozumowanie było poprawne, zmieniłem na 9 mV mierzone przez jeden rezystor emiterowy. Generalnie prąd spoczynkowy we wzmacniaczu klasy AB powinien wynosić 10-30mA. Wartość dla Marantza 2235 mieści się w tym zakresie i wynosi ok. 18mA; podobnie dla Superscope R-1270, odczyt na obu rezystorach emitera może wynosić ok. 18mV (dla prądu spoczynkowego ok. 18mA).

Zdecydowanie warto sprawdzać prąd spoczynkowy w tych amplitunerach (a także wzmacniaczach i amplitunerach Marantza opartych na podobnych układach), po 30 latach potrafi podskoczyć sporo powyżej rekomendowanej wartości. W moim Superscope R-1270 przed regulacją odczyt pomiaru przez jeden rezystor emiterowy wynosił 30-40 mV, czyli 3-4 razy więcej, niż powinien. Może to spowodować nadmierne obciążenie i przegrzewanie się tranzystorów wyjściowych, a w efekcie ich przedwczesną śmierć.

Jeszcze trochę o brzmieniu: Superscope R-1270 ma ciemniejsze brzmienie niż wzmacniacze i amplitunery Marantza z tych samych lat, więc najlepiej łączyć go z jaśniej, ostrzej grającymi kolumnami, na przykład z Quadralami z tytanowymi głośnikami wysokotonowymi, albo ze starszymi Celestionami. Odradzałbym za to Tannoye M2 albo Wharfedale z nowszej serii Diamond. Superscope hojnie, może nawet trochę zbyt hojnie obdarza nas basem, ale nie jest to bas bardzo szczegółowy. Ogólnie rzecz biorąc, gra bardzo łagodnie i przyjemnie, ale niezbyt szczegółowo. Funkcjonalnie jest podobny do niższych modeli Marantza: ma 3 wejścia liniowe, w tym 1 pętlę magnetofonową, przyzwoity przedwzmacniacz gramofonowy, ale niestety nie ma wyjś przedwzmacniacza i wejść końcówki mocy, więc nie można go używać jako przedwzmacniacza z osobną końcówką. Funkcją, której amplitunery stereo Marantza od lat 70-tych zazwyczaj nie mają (ale mają niektóre wzmacniacze, na przykład wspomniany 1070) jest Quadraphase, czyli symulowany efekt kwardooniczy uzyskiwany przez zmianę fazy tylnych kolumn. Efekt ten nie dorównuje oczywiście prawdziwej kwadrofonii, ale z niektórymi płytami sprawdza się całkiem nieźle. Podobnie jak większość amplitunerów z lat 70-tych, Superscope radzi sobie dobrze z kolumnami o impedancji 4 omy.

Superscope R-1270 to bardzo przyzwoity amplituner, zdecydowanie go polecam. Ani brzmieniowo, ani z wyglądu nie jest to brat bliźniak Marantza, raczej kuzyn. Jego ciemny panel idzie w parze z ciemnym brzmieniem, ale Superscope ma też sporo cech typowych dla rodziny Marantza: przyjemne, gładkie, ciepłe i mocne brzmienie oraz solidną konstrukcję. A jeśli lubicie czarny sprzęt, to Superscope jest również jednym z nielicznych amplitunerów z lat 70-tych, które mają czarne wersje kolorystyczne i w czerni wyglądają świetnie.

 

SUPERSCOPE R-1270 A IMG_0051

 

Specyfikacja:

Superscope R-1270
zaprojektowany przez Marantz USA
miejsce produkcji: Tajwan, Chiny
lata produkcji: od 1976 roku

Wzmacniacz:

Moc wyjściowa ciągła (RMS, 8 Ohm): 2×35 W
Całkowite zniekształcenia harmoniczne (THD): <1%
Zniekształcenia intermodulacyjne (IM): <1%
Separacja kanałów: 56 dB przy 1 kHz
Pasmo przenoszenia: 15-70000 Hz, -3 dB
Zakres mocy: 40-20000 Hz
Dynamika: 100 dB
Czułość wejściowa: 2,8 mV / 47 kOhm (wejście gramofonowe), 180 mV / 100 kOhm (wejścia liniowe)
Impedancja kolumn: 4 omy lub wyższa

Tuner:

UKF: 88 – 108 MHz
Średnie: 525 – 1605 kHz
Czułość (UKF): 1,9 uV
Odstęp sygnał/szum (UKF): 60 dB (stereo), 78 dB (mono)
Całkowite zniekształcenia harmoniczne THD (UKF): 0,4% (stereo), 0,2% (mono)
Pasmo przenoszenia (UKF): 30-15000 Hz
Separacja stereo (UKF): 46 dB

Ogólne:

Pobór mocy: 26W (bez obciążenia) / 160W (moc znamionowa) / 220W (maksymalne obciążenie)
Wymiary (szerokość x wysokość x głębokość): 43 x 12 x 29 cm
Waga: 9,6 kg

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *