Tags:

AudioRoom poleca: wzmacniacz Sony TA-1055 (i jego wersje TA-1055A i TA-1070)

Comment

Galerie Recenzje
SONY TA-1055

Sony to firma kojarzona raczej z czarnymi klockami z lat 80-tych i 90-tych, niż ze „złotymi” latami audio. Ale ten japoński producent był w latach 70-tych jak najbardziej aktywny i wypuścił całkiem sporo bardzo przyzwoitego sprzętu grającego.

Wzmacniacz Sony TA-1055 był produkowany w latach 1973-74. Poza modelem podstawowym występowały jeszcze 2 późniejsze warianty: TA-1055A (przednie gniazdo AUX zastąpione potencjometrem regulującym siłę sygnału z wejść mikrofonowych) i TA-1070 (przednie gniazdo AUX zastąpione potencjometrem jak wyżej i gniazda mikrofonowe typu duży jack, nie mały jack). Bardzo zbliżonym modelem był także Sony TA-1066 i jego późniejsza wersja TA-1090.

SONY TA-1055, TA-1055A, TA-1070
SONY TA-1055, TA-1055A, TA-1070



Typowo dla tego okresu, wzmacniacz prezentuje się bardzo dobrze: mamy tu klasyczny aluminiowy panel przedni i drewnianą obudowę. Funkcje są czytelnie rozmieszczone: po lewej stronie znajdziemy włącznik sieciowy  i gniazdo słuchawkowe (na dole), przełączniki głośników i filtrów dźwięku.

SONY TA-1055

Następnie mamy suwaki potencjometrów głośności i tonów, a na prawo od nich przełącznik mono/stereo oraz przełączniki źródeł dźwięku. Pod nimi znajdziemy jeszcze dodatkowe wejście liniowe AUX (typu duży jack, podobnie jak gniazdo słuchawkowe) oraz gniazda mikrofonowe (typu mały jack).

SONY TA-1055
SONY TA-1055

Wszystkie przełączniki (poza włącznikiem sieciowym) są w tym samym stylu i umieszczone w jednej linii; włącznik sieciowy na dole jest w jednej linii z gniazdami. Krótko mówiąc, projektant zadbał, by front wzmacniacza był estetyczny uporządkowany. Wzmacniacz jest równie ładnie „poukładany” z tyłu; ogromne zalety to łatwy dostęp do bezpieczników głośnikowych i przełącznika napięcia sieciowego.

SONY TA-1055 - tylny panel
SONY TA-1055 – tylny panel

W środku również panuje porządek; sekcje są czytelnie rozmieszczone, dodatkowo sekcja przedwzmacniacza gramofonowego jest oddalona od sekcji zasilania i dodatkowo ekranowana metalową osłoną. Transformator jest ekranowany, a każdy tranzystor stopnia końcowego ma swój własny, przyzwoitej wielkości radiator. Jedyny scalak znajduje się w sekcji przedwzmacniacza gramofonowego. Dla porównania, model TA-1066 ma mniejszy radiator, ale za to sekcja przedwzmacniacza gramofonowego jest w pełni dyskretna.

SONY TA-1055 - wnętrze
SONY TA-1055 – wnętrze


Od strony użytkowej wzmacniacz jest dość przyjazny, ale nie bez wad. Największą są potencjometry głośności: nie dość, że suwakowe (identyczne, jak potencjometry tonów), to jeszcze osobne dla lewego i prawego kanału. To rozwiązanie wygląda dobrze, ale jest bardzo niewygodna: przy każdej zmianie głośności trzeba najpierw przyciszyć/podgłośnić jeden kanał, a następnie wyrównać głośność drugiego. Model TA-1066 z tej samej serii ma lepsze rozwiązanie: tradycyjny potencjometr głośności wspólny dla obu kanałów i osobny potencjometr równoważnika. Druga wada to terminale głośnikowe. Są to zwykłe śruby z płaskimi główkami. Nie dość, trzeba je dokręcać śrubokrętem, to jeszcze bezpieczne złapanie nimi nawet dość cienkiego kabla to nie lada wyczyn – a o grubszym kablu nie ma co marzyć. Brakuje też filtra niskich tonów. I na koniec zła wiadomość dla fanów światełek: wzmacniacz nie ma dodatkowych upiększaczy w postaci licznych kolorowych lampek do różnych funkcji, wskaźników wysterowania itd. Jedynie zielona lampka obok włącznika sygnalizuje, że wzmacniacz jest włączony.

Na szczęście brzmieniowo wzmacniacz z nawiązką rekompensuje te niedogodności. Gra przestrzennie, szczegółowo i dynamicznie. Prezentuje dość neutralny, lekko ocieplony, pełny dźwięk. z bardzo dobrym basem, gładką średnicą i przyjemną górą. Ze względu na dość neutralne brzmienie nie jest wybredny, jeśli chodzi o gatunki muzyki. Nie jest to demon mocy (20 watów mocy ciągłej na kanał), więc nie nadaje się do bardzo głośnego słuchania w dużych pomieszczeniach, ale w mniejszych i średnich radzi sobie świetnie i to nawet z trudniejszymi kolumnami o niskiej impedancji. Dla mnie osobiście jest to jeden z przyjemniej grających wzmacniaczy tej klasy z lat 70-tych. Wbudowany przedwzmacniacz gramofonowy jest dość przeciętny, ale dla niewymagającego słuchacza w zupełności wystarczy.

SONY TA-1055
SONY TA-1055



Sony TA-1055 to niezbyt mocny, ale bardzo dobrze grający, estetyczny i dość funkcjonalny wzmacniacz. Zdecydowanie godny polecenia do małych i średnich pomieszczeń. Świetnie prezentuje się w zestawie z dedykowanym tunerem ST-5055. Zakładamy, że pozostałe dwa warianty (TA-1055A i TA-1070) są równie godne polecenia; do podobnych modeli TA-1066 i TA-1090 proponowalibyśmy natomiast dobierać mniej wymagające kolumny ze względu na mniej wydajne chłodzenie.

Dane techniczne:

Model: Sony TA-1055
Lata produkcji: 1973-74
Kraj produkcji: Japonia

Moc ciągła – 2x20W przy 8 omach, 2x27W przy 4  omach
Moc muzyczna – 2x35W przy 8 omach, 2x45W przy 4  omach
Zniekształcenia harmoniczne THD – poniżej 0,5%
Zniekształcenia intermodulacyjne IM – poniżej 0,5%
Pasmo przenoszenia – 10 Hz – 40 kHz (10 Hz – 60 kHz, odchylenie +/- 3 dB)
Wejście gramofonowe – krzywa RIAA +/- 1 dB
Współczynnik tłumienia – 22
Czułość wejść: 2mV (mikrofonowe), 2mV (gramofonowe MM), 250mV (liniowe)
Odstęp sygnału od szumu (S/N): 65dB (mikrofonowe), 70dB (gramofonowe MM), 90dB (liniowe)
Sygnał wyjściowy: 250mV (liniowe), 30mV (DIN)
Wejścia/wyjścia: Tape 1 (we/wy), Tape 2 (we/wy), Aux, Tuner, Phono (wkładka MM), gniazda mikrofonowe L+R, 2 pary kolumn, gniazdo słuchawkowe
Pobór mocy: maks. 165W
Wymiary: 410 x 120 x 280 mm
Waga: 6.2 kg



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *