Więcej hi-fi z Indii: wzmacniacz ENBEE EA-50B

Comment

Galerie Renowacje

Dwa lata temu pisaliśmy o wzmacniaczu dzielonym ENBEE ZX1 i ENBEE ZX80 z Indii. Firma Enbee działała w Delhi od początku lat 50-tych do roku 2005. Jej właścicielem i jednocześnie głównym projektantem sprzętu był Nishi Nakra. Internet nie zna granic i angielska wersja naszego tekstu znalazła odbiorców także z ojczyzny Enbee.

Jeden z tych czytelników odezwał się do nas w sprawie starszego, tym razem zintegrowanego wzmacniacza z tej manufaktury: ENBEE EA-50B. Zgodnie z informacją od czytelników, wzmacniacz pochodzi z końca lat 70-tych (kupiony w 1978 roku). Jego moc to 50W na kanał. Wzmacniacz działał bez zarzutu przez kilka dekad, ale ostatnio pojawił się problem z samoistnie zmieniającą się głośnością w prawym kanale. Wstępnie doradziliśmy gruntowne czyszczenie wzmacniacza, szczególnie czyszczenie wszystkich przełączników i potencjometrów środkiem do konserwacji styków; problemy z zanikającym/cichszym/zniekształconym dźwiękiem w jednym lub obu kanałach we wzmacniaczach często są spowodowane przez tlenki i zanieczyszczenia odkładające właśnie na stykach w przełącznikach, potencjometrach i przekaźnikach. Przyczyna oczywiście może być inna, np. wyschnięty kondensator, umierający tranzystor, zimne luty i wiele innych, ale warto zacząć od czyszczenia – w wielu przypadkach okazuje się wystarczające. A na zdjęciach widać, że akurat temu wzmacniaczowi porządne sprzątanie i konserwacja nie zaszkodzi.

Zaproponowaliśmy też sprawdzenie wzmacniacza z zewnętrzną końcówką mocy (wzmacniacz ma stosowne wyjścia). Taki test pozwala określić, która sekcja wzmacniacza powoduje problem. Jeśli z zewnętrzną końcówką mocy nadal występują zakłócenia – źródła problemu należy szukać w sekcji przedwzmacniacza. Jeśli z zewnętrzną końcówką mocy dźwięk jest dobry – problem jest w sekcji wzmacniacza mocy.

Więcej szczegółów znajdziecie w komentarzach pod angielską wersją naszego tekstu o Enbee.

W galerii przedstawiamy zdjęcia przesłane nam przez czytelnika Johnsona Chacko, któremu serdecznie dziękujemy za ich udostępnienie.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *